Taktyka spływu rzeką, gdy masz przy sobie cały swój szpej znacząco się zmienia.

Dla w pełni załadowanego kanu 75km po rzece WW II* - takiej jak North Fork of John Day w Oregonie - stanowi pewne wyzwanie, oczywiście, jeżeli nie chcesz zliczyć wywrotki i chcesz pozostać suchym. Wprawdzie charakterystyki poszczególnych rzek zmieniają się, ale przedstawiona poniżej taktyka pokonywania długich bystrzy z dużymi falami w załadowanym kanu zawsze będzie przydatna.

Podczas pływania po białych wodach, niewiele jest manewrów równie przydatnych jak promowanie. Zdolność do zwolnienia i poruszania kanu w stronę inną niż ta w którą pcha prąd, pozwala zyskać czas i przestrzeń do manewrowania obładowaną dwójką - równie zwinną jak pociąg towarowy.

Należy pamiętać, że na rzekach o dużym spadku, promowanie raczej nie wchodzi w rachubę, napotkasz przypuszczalnie kilka fal stojących które pomogą w manewrowaniu, a wiosłowanie pod prąd - będzie nierówną walką z szybkim nurtem. Manewr promowania najlepiej wychodzi na średnim nurcie, oraz przy przejściu z nurtu szybkiego w spokojniejszą wodę - np przy promowaniu do wewnętrznej strony zakrętu lub na spokojniejsze zawirowania (martwe fragmenty nurtu).

1.

Zanim spróbujesz promowania, upewnij się, że rufa kanu nie siedzi niżej niż dziób. Sternik może zmienić w razie potrzeby obrócić się w stronę rufy. Żeby zacząć promowanie, obaj wioślarze muszą zacząć wiosłować wstecz - tak aby spowolnić ruch kanu w dół rzeki. Prędkość kanu musi być identyczna z prędkością nurtu.

2.

Zarówno dziobowy (szlakowy) jak i sternik używają pociągnięć skręcających (albo obaj dociągają wiosła do łódki, albo obaj odpychają je na zewnątrz - oczywiście po przeciwnych stronach kanu). żeby ustawić kąt kanu tak, aby rufa była ustawiona w kierunku w którym chcesz płynąć.

Autoratownictwo w kanu

Staramy się zazwyczaj nie myśleć o tym, co by było, gdyby… Trzeba przyznać, że załadowane kanu tak łatwo się nie wywraca. Podczas ćwiczenia wywrotki łodzi, trzeba się nieźle natrudzić, żeby znaleźć się w wodzie.

Ryzyko „wywrotki” czy „kabiny” można znacznie zminimalizować nabywając doświadczenie i solidną wiedzę na temat techniki wiosłowania oraz wiedzę na temat ratownictwa i asekuracji. Poza tym, praktyczny sposób poznania granic pozwala w sytuacji kryzysowej na bardziej intuicyjne, uprzednio przećwiczone, działanie. No chyba, że wolicie jazdę samochodem bez zapinania pasów?

Przez niemal 30 lat mój przyjaciel Steve wiosłował w kanu jako maratończyk, wołając 'huts' i zmieniając strony co osiem pociągnięć (lub coś koło tego). Gdy Stev spędzał dużo czasu na wodzie (wyścigi dla zawodowców), znany był z także z tego, że pojawiał się na lokalnych regatach razem ze swoim młodym synem - pływali tak, że się wszyscy oglądali. Jednak o wiele więcej dni spędził na pływaniu po Algonquin Park i wyprawach po Arktyce.

Dlaczego Steve nadal wiosłuje stylem maratońskim nawet w czasie wypraw?

Steve przyznaje że podróżowanie w kanu nie jest podróżowaniem pośpiesznym - każdy kanuista powie Ci, że bycie na łonie natury, na świeżym powietrzu, na wodzie - jest po prostu dobre dla ducha. Ale nadal warto osiągać cele jakie postawiłeś sobie przed rozpoczęciem podróży - konkretne miejsca kampingowe w określonym czasie.

Więc, dlaczego nie przewiosłować tego samego dystansu z mniejszym wysiłkiem, z mniejszym bólem w mięśniach - zaoszczędzając większą ilością energii na eksplorację i ogarnianie miejsca w którym rozbijesz namiot? Maratoński styl stapia ludzkie ciało (albo ciała) z pięknie zaprojektowanym przedmiotem - kanu, żeby osiągnąć prędkość podróżną 5-6 mil/h (7.5-9 km/h).

A-2012-Advanced-classic-solo-canoeing-CoverMWiększości tego co wiem o pływaniu kanu, nauczyłam się od mojego taty. To on zainspirował mnie do pływania solo. Jako filmowiec, Tata zawsze szukał kolejnego usprawiedliwienia, żeby następny film też miał coś wspólnego z kanu. W późnych latach siedemdziesiątych, odkrył możliwość robienia krótkich filmów o czymś co nazywał "baletem kanu".

Balet kanu jest błyskotliwym stylem wiosłowania w pojedynkę, popularyzowanym w latach pięćdziesiątych przez instruktorów kempingu takich jak Omer Stringer. W "balecie kanu", kanu jest tak bardzo przechylone, że listwa burtowa prawie dotyka wody, a wioślarz płynnie łączy różnorodne manewry, starając się tworzyć jak najmniej plusków i fontann wody.


Taniec z mikserami - kompozycja na dwie cofki i bystrze

Partytura naszych umiejętności kanadyjkarskich w manewrowaniu na sinej wodzie stale się rozwija. Po cichym preludium manewrów na wodzie stojącej, przez rozwinięcie koncertu na nurcie, gdzie się promujemy, wchodzimy i wychodzimy z cofki (andante). Nadchodzi nieubłaganie błyskotliwy finał w postaci szaleńczego tańca z mikserami (allegro con brio), który zagramy na dwóch cofkach i bystrzu pomiędzy nimi. Gdzie taki utwór możemy spotkać? Za przeszkodami przy obu brzegach, które przepuszczają główny nurt środkiem rzeki. Tam na pewno utworzą się cofki rotujące w przeciwne strony, rozdzielone jęzorem bystrza. Zajmiemy się manewrem przeskoczenia z cofki do cofki.

Po co tak się wygłupiać skoro można spłynąć bystrze i lecieć dalej? Otóż zdarzają się sytuacje, kiedy przejście z cofki do cofki jest konieczne. Ot choćby, gdy przyasekurowanie płynących za nami osad jest wygodniejsze z drugiej cofki lub, gdy wyjście na nurt z przeciwnej cofki nie naraża nas na wpadnięcie na przeszkodę, a poza tym czemuż pominąć taki dogodny moment do wypróbowania swoich umiejętności. Dwa wirujące miksery cofek wspomagane bystrzem powinny być obowiązkową gamą dla kajakarza, którą należy ćwiczyć z zapałem, aż do bezbłędnego opanowania manewrów lub do krwawienia odcisków w przypadku braku postępów.